piątek, 9 września 2016

No i weź tu Panie, zadzwoń po hydraulika. Normalnie strach

Witam wszystkich

Chciałem przedstawić nowy bardzo interesujący temat, a mianowicie przetykanie instalacji odpływowej czyli kanalizacji. Do tego celu wymyślono przeróżne instrumenty sprężyny, dysze, urządzenia mechaniczne do przetykania itp. Wymyślono też zawód hydraulika, osoby znającej się na przetykaniu takich instalacji, a w tym zawodzie to wybitnych jednostek nie brakuje. Zaraz postaram się temat rozwinąć. Jak mawia jeden z moich klientów, kardiochirurg, NIE MYLĄ SIĘ TYLKO WYBITNI TEORETYCY, więc do dzieła nie dajmy się nawet jak nie potrafisz to i tak dasz radę trzeba tylko chcieć !

Cała historia miała początek około rok temu. Właścicielom domu na obrzeżach miasta wojewódzkiego zatkała się kanalizacja. Normalna sprawa, może przydarzyć się każdemu. Wezwany został hydraulik, przywiózł ze sobą spiralę i rozpoczął proces odtykania instalacji. Według właścicieli walczył z instalacją ponad 3 godziny, nie poddał się. Po około 3 godzinach przetykania puścił wodę w kuchni ( przedtem w ogóle nie  schodziła ) i oznajmił, że rura jest drożna, wszystko działa i że skończył prace. Zainkasował ustaloną wcześniej sumę i sobie poszedł. Od momentu, kiedy zamknął za sobą drzwi minęło kilka miesięcy, w tym czasie ściany w budynku zaczęły robić się coraz bardziej wilgotne, pojawiły się purchle, przebarwienia oraz wykwity solne. Zawilgocenie rozwijało się w szybkim tempie. Jasne stało się, że w domu jest wyciek.

Ustaliłem, że wyciek mia miejsce w instalacji kanalizacyjnej. Wskazałem miejsce uszkodzenia instalacji, gdzie ekipa naprawcza wykuła całkiem dużą dziurę. W czasie inspekcji TV rury, widziałem dziurę w rurze, ale to co zobaczyłem jak czasie odkuwania i w dalszej części naszych prac przeszło moje pojecie.

Jak widać na  zdjęciach instalacja jest fikuśnie poprowadzona po łuku, zakręca o 180 stopni. Własnie w tym miejscy nasz antybohater hydraulik przetykający rury miał problem ze spiralą. Kręcił, kręcił i nic. Kręcił tak długo, aż wyciął dziurę w rurze na kolanku rury fi 50. Niestety w dalszej części rury nadal znajdował się zator. Cała woda jaka wylewana była w kuchni w kanalizacji trafiała pod posadzkę, resztki jedzenia, tłucze z naczyń i garnków itp. - jednym słowem superhardkor. Wszystko to kotłowało się pomiędzy folią a styropianem, roznoszone przed wodę w promieniu około 5 metrów od miejsca uszkodzenia rury.

 Poprzednio było o granulkach teraz o spirali. W sumie to lepiej nie mieć  w ogóle zatkanej kanalizacji, czego sobie i WAM Czytelnicy mojego bloga szczerze życzę !

Pozdrowienia !




Instalacja została już odsłonięta. Cóż za misternie złożony zestaw kolanek fi 50. Proszę zwrócić uwagę na poziom zawilgocenia pod posadzka, a ten zapaszek ?  coś nie do pisania. 

Ogólny widok na wykutą instalację, strzałką zaznaczyłem miejsce uszkodzenia rury

Dziura i wszechobecna wilgoć.

Bez komentarza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz