Witam wszystkich
Tym razem o bardzo specyficznym wycieku, za który żadne towarzystwo ubezpieczeniowe nie zapłaci.
Wyjątkiem są polisy od wszystkich ryzyk, ale i tak nie jest to jednoznaczne i wszystko zależeć będzie od decyzji likwidatora merytorycznego.
Chciałbym rozpatrzyć przypadek, kiedy mamy wyciek z instalacji CO w starszych budynkach. Jeżeli nieszczelność jest na instalacji z rur stalowych, które są wyraźnie skorodowane, jest mała szansa, że ubezpieczenie zapłaci za diagnostykę i naprawę tejże instalacji.
Paradoks tej sytuacji jest taki :
Można mieć 20 letnią instalację z rur stalowych, położonych w mokrym piasku pod posadzką, które w tym czasie pokryją się wyraźną korozją i nie dostać wypłaty z ubezpieczenia. Zakładam, że nieszczelność pojawiała się na przykład przy gwincie kształtki, tam gdzie rura jest najcieńsza.
Z drugiej strony można mieć 25 letnią instalację z rur miedzianych także położoną w mokrym piasku, z masakrycznym zaśniedzeniem i dostać wypłatę odszkodowania.
Dlaczego tak jest ?
Moim zdaniem wycieki z starych instalacji wykonanych z rur stalowych z góry skazane są na ubezpieczeniowe niepowodzenie. Likwidatorzy z góry zakładają, że rury te położone zostały lata temu ( czasami rzeczywiście te instalacje mają po 40 i więcej lat) i ich rozszczelnienie to naturalny stan rzeczy, ponieważ ulegają one zużyciu. A jeżeli centralne ma wyciek spowodowany tym, że po 40 latach powinno ono zostać wymienione przez właścicieli budynku, to każda próba jego naprawy to polepszenie istniejącego stanu rzeczy i dlatego nie jest płacone z polisy.
Dziwne, ale praktyka pokazuje, że prawdziwe.
Poniżej zdjęcia z wycieku, którego koszty lokalizacji i naprawy nie zostaną zwrócone przez ubezpieczyciela. Instalacja ma ponad 40 lat. Jestem przekonany, że nie wypłacą.