Jak do znudzenia, rura PP, ciepła woda i gaz znacznikowy. Cóż tak właśnie wygląda wykrywanie wycieków. Ten wyciek był jednak inny. Zadiagnozowany został niemal 2 lata wcześniej, bardzo aktywny przy podwyższonym ciśnieniu ( powyżej 3 bar ), dodam że ciśnienie było regulowane na reduktorze kilka razy dziennie. W czasie dnia ciśnienie wynosiło niewiele ponad 1 bara co wystarczało na dostarczanie ciepłej wody do punktów czerpalnych na parterze.
Nadszedł jednak sądny dzień. Badanie kamerą wykazało olbrzymią plamę ciepła po obydwóch stronach ściany, czyli tak na prawdę nic nie powiedziało konkretnego, poza wstępną prelokacją wycieku. Gaz znacznikowy zadziałał nieco lepiej, wiedziałem przynajmniej po której stronie ściany, resztę zrobiłem nasłuchem.
Proszę spojrzeć na zdjęcia, od zewnątrz niepozorne pęknięcie, a do wewnątrz całkiem spora dziura. Jak pokazałem te zdjęcia chłopakom w hurtowni instalatorskiej powiedzieli, że to typowe jak wózkiem najedzie się na powiązane razem rur PP. Może i mąja rację, jeżeli tak było to wina za powstanie wycieku leży po stronie instalatora, który zgrzewał instalację.
Miejsce wycieku, widoczna niewielka rysa |
Widok na pęknięcie od środka |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz