Witam wszystkich
Opiszę, krótką historię przepychanki Właścicieli mieszkania i dewelopera. Ten ostatni przez trzy miesiące upierał się, że mokra ściana w sypialni to efekt, źle położonego silikonu przy brodziku. Wykwit był monstrualny. Przypominał raczej witraż niż wykwit po zalaniu. Trzy miesiące pisania pism, oględzin, rozbierania prysznica, obserwacji ściany po kolejnych naprawach, a wykwit stawał się coraz większy. Najgorsze było to, że po trzech miesiącach, mokra ściana pojawiała się w kuchni czyli woda migrowała dalej i dalej. Właścicielka mieszkania zadzwoniła do mnie, umówiliśmy się na spotkanie połączone ze wstępną diagnostyką. Po 20 minutach byłem pewny, że przyczyną zawilgocenia jest wyciek z instalacji wodnej. Kolejne spotkanie to wskazanie miejsca wycieku - nieszczelny zgrzew pod posadzką , pod brodzikiem. Następny przyjazd to instalacja urządzeń do suszenia zalanego mieszkania.
|
Solidne zalanie.Jak widać przyczyną był nieszczelny zgrzew |
|
Deweloper w swoich hipotezach nie pomylił się tylko w jednej rzeczy, wyciek rzeczywiście powiązany był w pewien sposób z prysznicem. Po demontażu prysznica i kabiny mogłem spokojnie zabrać się za kucie posadzki. |
|
Nieszczelny zgrzew rury PP |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz