Zacznę do początku.
Telfon z miasta oddalonego od Żor o około 250 km, wyciek z CO, mieszkanie.
Uzgodniłem, że wlewamy uszczelniacz - Multiseal 30 E.
Po 6 godzinach okazuje sie, że uszczelniacz jednak nie zadziałał. Temat nie dawał mi spokoju przez cały weekend, pozmieniałem plany przyjechałem jeszcze raz. Metoda gaz znacznikowy, dodam, że kamera nie zadziałała, wyciek był zbyt mały. Cały dzień poszukiwań i nic.
Największym utrudnieniem był fakt, że nikt nie miał pojecia jak przebiegaja instalacje, w czasie badania kamerą nie wygrzał się nawet przebieg rur !
Trzeci przyjazd, plan był gotowy, trzeba było trochę kuć, ale pozornie niewspółgrające części wyciekowej układanki zaczęły do siebie pasować !
Ostatenie wytypowałem miejsce, gdzie musi być wyciek i BYŁ
Przyczyną wycieku było fabryczne uszkodzenie kształtki, Uszczelniacz prawdopodobnie nie zadziała, ponieważ trójnik bardzo pracował pod wpływem temperatury, rozszerzał się kurczył. Tak to sobie tłumaczę....
Miejsce wycieku. Bombelki to gaz znacznikowy. |
Dzień drugi. Gazujemy instalację NH 5 |
Finalne odkucie. |
Uszkodzona kształka. Biały nalot to uszczelniacz. |
Instalacja po naprawie |
Dzień pierwszy. Uszczelniacz |
Uszkodzona kształtka. Biały nalot to uszczelniacz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz