poniedziałek, 29 czerwca 2015

Kredyt zaufania. Spłacony mam nadzieję.

Wyciek na instalacji ciepłej wody.

No to może od początku.

Wyciek miał miejsce w Wielkopolsce, 5 godzin jazdy drogą krajową 11, kto jechał ten wie, co to oznacza - jednym słowem HARDCORE

Najważniejsze pytanie zadane mojej skromnej osobie przez telefon: czy na pewno znajdę wyciek ? moja odpowiedz : jeżeli jest  wyciek to nie czy tylko kiedy, to kwestia czasu ...


Na początku wszystko szło gładko, spadek ciśnienia na manometrze, badanie termowizyjne, gaz znacznikowy, wykryte stężenie wyciekowe gazu i nagle koniec wyciek pomimo licznych prób został przeze mnie uszczelniony. Nie pomogły nagłe skoki ciśnienia w instalacji, napełnienie wodą itp nic , zero. Instalacja była szczelna.

Wykułem na ślepo, w akcie desperacji, trzy otwory w posadzce, gdzie jak miałem nadzieję musiał być wyciek. Ruszałem instalacją i nic. Wszędzie mokro, ale brak wycieku.

Cóż pozbierałem się i pojechałem do domu .

Okazało się, że  po dwóch dniach wyciek rozszczelnił się na nowo. Przeczucie mnie nie myliło, nieco dalej , tzn prawie płytkę dalej z instalacji trysnęła  woda.

Jednak udało się wyciek został zlokalizowany,  ubezpieczalnia pokryła  koszty mojej pracy oraz naprawy uszkodzonej instalacji.

Miejsce wycieku. Przecięta rurka. Instalacja chwilę przed naprawą

Ja odkułem płytkę bliżej dolnej krawędzi zdjęcia, wyciek był nieco wyżej

Jeszcze raz ujęcie, gdzie miało miejsce uszkodzenie.



Zdjecia autorstwa WŁAŚCICIELA domu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz