niedziela, 9 kwietnia 2017

Miałem dużo szczęścia

Witam wszystkich

W ciągu ostatnich dwóch tygodni znalazłem kilka ciekawych wycieków, na pewno o nich napiszę. Planuję nadrobić zaległości przez święta. 
W zeszłym tygodniu miałem jednak jedno ciekawe poszukiwanie, może sama operacja wykrycia nie była jakoś specjalnie pasjonująca, no może poza tym, że do zlokalizowania przebiegu instalacji po posadzką użyłem swoich różdżek. Potem zagazowałem instalację, pomyślałem i dokopałem się do uszkodzenia.
Ciekawy był sam proces umawiania się na badanie, który trwał chyba z 5 ( słownie pięć ) miesięcy, choć może było to trochę dłużej.

Miałem dużo szczęścia, że trafiłem na tak wytrwałą i cierpliwą osobę jak Pan Paweł.

Samo umawianie się to seria nieporozumień. Zupełnie źle zrozumiałem, gdzie zlokalizowany jest wyciek, jakimś swoim skrótem myślowym doszedłem do wniosku w czasie naszej pierwszej rozmowy, że wykrycie tej nieszczelności będzie graniczyło z cudem. 

Pan Paweł dzwonił do mnie kilka razy, w końcu powiedziałem wprost, że nie da rady wykryć tego wycieku. Dałem się jednak przekonać i przyjechałem. Choć nie ukrywam, że jeszcze kilka minut przed przekręceniem kluczyka w stacyjce, miałem dwa razy przebłysk, że zadzwonię i powiem, że nie podejmę się tego zlecenia. Dobra, dałem słowo przyjadę - pomyślałem. I teraz tego nie żałuję. Poznałem bardzo serdecznego człowieka, z nietuzinkowym, wyjątkowym poczuciem humoru - Pana Pawła. Na  miejscu okazało się, że część opisowa całej sytuacji zupełnie nie pasuje do stanu rzeczywistego jaki zastałem na miejscu. Wyciek okazał się, nie  na zewnątrz tylko wewnątrz budynku. Jak widać na załączonych zdjęciach odkułem i znalazłem. 

Jak widać rura z systemu Genova odspoiła się od złączki

Dziura w posadzce. Przebieg instalacji ustaliłem za pomocą różdżek

Pęknięcie, czyli przyczyna wycieku w całej okazałości

Miejsce wycieku wody

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz