wtorek, 23 lutego 2016

Zerwany gwint w mosięznej przedłużce czyli jak zalać sobie dom za 800 k złotych.

Witam

Historia tego wycieku sięga sylwestra 2015 r. W czasie kolejnego prysznica przed zbliżającą się imprezą sylwestrową właściciele domu zobaczyli jak na suficie salonu zaczyna kapać woda.

Wyciekowe prawo Murphyego mówi, że jeżeli ma być wyciek to 24  grudnia po godzinie 14 lub 31 grudnia pomiędzy 17 a 18  a jakże by to mogło być inaczej ...


I rzeczywiście, po szybkim zakończeniu prysznica wyciek powoli ustał a nawet po jakimś czasie zupełenie przestało kapać.

Podejrzenie padło na kanalizację, szczególnie, że kolejne doświadczenie wyciekowe przeprowadzone przez Pana domu wykazało jednoznacznie, że jeżeli ktoś bierze prysznic to w salonie z sufitu kapie woda.

Miałem zrobić inspekcje kanalizacji , i zrobiłem, ale nic nie znalazłem. W miedzy czasie woda zaczęła kapać z sufitu nawet w czasie kiedy prysznic nie był używany, a to oznaczało tylko jedno. Wyciek.

Po serii testów, prób i badań okazało się, że wyciek miał miejsce pod prysznicem, zerwany był gwint mosiężnej przedłużki. Ciekawostką wyciekową  jest to jak uszkodzenie to reagowało na zmiany temperatury rozszczelniając się początkowo tylko w czasie, kiedy rurami płynęła gorąca woda. Wychładzając się instlacja uszczelniała się.


Proszę spojrzeć na link do mojego sklepu z uszczelniaczami do instalacji wodnych

Link do sklepu z uszczelniaczami do instalacji

Widoczny zerwany gwin przedłużki. Nie było nawet problemów z jego wykręceniem.

Jest i sama przedłuzka mosiężna. Gwint urwał się bardzo równo jak widać.

I jeszcze rzut oka na prysznic, gdzie miał miejsce wyciek wody z zerwanego gwintu mosiężnej przedłużki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz